Usłyszała pukanie do drzwi.
-Idź! -powiedziała pewnie - Jak tu zostaniesz, nie tylko ty będziesz mieć kłopoty. Jak masz coś jeszcze, to od szóstej rano do ósmej mogę cie wysłuchać. Potem nie mam czasu na ciebie i twoje przeprosiny - z pełnym spokojem zatrzasnęła okno(a bynajmniej chciała, ale stojący za drzwiami służący by ją usłyszał).
O, nie służący, Merida.
- Elsa, ja wiem, ze Jack przyszedł do ciebie, ale jak będzie następnym razem, proszę, mówcie ciszej. - Elsa się zaczerwieniła. Żeby tylko nie słyszał jej cały pałac. Skąd ona w ogóle wiem o Jacku?
- To... ty go... znasz? - spytała zdziwiona.
- No tak... byłam w czymś w stylu drużyny z nim, z Roszpunką z Corony i z Czkawką z Berk.
- Wow... dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy. - stwierdziła Elsa- Opowiedz mi?
Ruda kiwnęła głową i pognała do siebie po chyba pamiętnik.
***
Jack poleciał odwiedzić kogoś, kto przypomniał mu się, kiedy zobaczył ukradkiem Meridę w drzwiach Elsy. Droga była troszkę długa, ale z kulą od Mikołaja trwało to nie więcej, niż kilka sekund. Znalazł się przed wielkim królestwem. Wiedział, gdzie dokładnie ma się udać, ale pokusiło go, bezy zajrzeć do jej starego miejsca zamieszkania.
Wieża była opustoszała, cicha i ciemna. Pod oknem leżała sterta brązowych włosów. Jack wyleciał i udał się bezpośrednio do komnaty księżniczki. Roszpunka osobiście dostarczyła mu zaproszenie na przyjecie z okazji jej odnalezienia, ale chociaż przybył, czas nie dał mu poznać Flynn`a, przepraszam, Julka.
Zobaczył ją. Nie wyglądała na zbyt radosną. Kiedy ostatnio ja widział, miała zdeeeeecydowanie krótsze włosy i w dodatku brązowe. Zapukał w szybę. Dziewczyna nie zareagowała tak, jak się tego spodziewał. Otworzyła okno w pociągnęła go do środka. Tylko zamiast go przytulić, czy coś, to ona przywiązała go do krzesła.
- Dlaczego tak krótko byłeś na tym przyjęciu! - spytała z wyrzutem.
Wow, co on takiego zrobił, ze wszystkie(no, prawie, chociaż Ice też jest na niego obrażona, nawet nie wie, za co, Merida nie chce z nim gadać...) są na niego wściekłe?
- Stwierdzili, że sobie ciebie wymyśliłam! Że samotnie spędzone lata w wieży zadziałały na mózg! Jak ty mogłeś mi to zrobić! Mój ex przyjacielu!
- Po pierwsze, to przepraszam.
Ile razy będzie jeszcze przepraszać?
- Po drugie? - spytała Roszpunka.
- Nie mogłem zostać dłużej, wiesz, że strażnicy mnie potrzebowali.- powiedział poważnie.
- Wiem... - Punzie rozluźniła włosy. - Miło, ze wpadłeś. - powiedziała jakby ze wstydem.
- Wpadłem, bo się stęskniłem i bo mam taki mini...mini problem... - powiedział, kiedy wydostał się z pod włosów blondynki.
- Jaki? - spytała siadając na łóżku zaciekawiona.
- Chodzi o dziewczyny. - powiedział trochę speszony.
- Aaaaaaaaaaaaa... wiec dlatego nie Czkawka! - załapała blondi.
- Tak, właśnie. - przytaknął.
- Wiec? - Roszpunka nadstawiła ucha przysuwając się.
- Wiec chodzi o to, ze zrobiłem coś, czego nie powinienem... - zaczął.
- Znowu? Przecież to normalne. Co tym razem, przewyższyło to poprzednie?
- T-tak, chyba, trochę...
- Wygadasz się wreszcie? Znasz mnie od małej dziewczynki i wiesz, że jak się uprę, to się dowiem, chociażby z innych źródeł.
To była prawda. Znał ja od daaaawna. Podobno Roszpunka nie widziała mężczyzny. Bzdura! Bzdura! Jack był jej przyjacielem od daaaawna.
To była prawda. Znał ja od daaaawna. Podobno Roszpunka nie widziała mężczyzny. Bzdura! Bzdura! Jack był jej przyjacielem od daaaawna.
- Wiec... chodzi o... - Jack zaczął mówić, a Roszpunka słuchała uważnie, przy czym czasem przygryzała wargę, jakby opowiadano jej mega-romantyczna historię...
-~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, ze króciutko ;(
Ale nie mam wiele czasu, a po za tym zajmuję się Halloweenowym klimacikiem ;)
Jak pierwsza piosenka w playliście?
Przedstawiam wam naszego pajączka, który jest dość osobliwy... ale nie gryzie ;P
Pozdrawiam i widzimy się 31 października lub wcześniej.
Wasza
Straaaaaaszna Venti~
Jęczuś |
Ale nie mam wiele czasu, a po za tym zajmuję się Halloweenowym klimacikiem ;)
Jak pierwsza piosenka w playliście?
Przedstawiam wam naszego pajączka, który jest dość osobliwy... ale nie gryzie ;P
Pozdrawiam i widzimy się 31 października lub wcześniej.
Wasza
Straaaaaaszna Venti~
Jejku, bardzo mi się podoba <3 A Jack już zakochany? Wow... :D czekam :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Czekam na następny:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że patelnia leżała w kącie, zamiast brać udział w akcji anty-Jack
OdpowiedzUsuńTeż czekam na kolejny rozdział. Jack zgłoś się
OdpowiedzUsuńTeż czekam na kolejny rozdział. Jack zgłoś się
OdpowiedzUsuń